The Elder Scrolls Wiki

Upadek Mrocznego Bractwa to pierwszy dodatek do karcianki The Elder Scrolls: Legends.

Przedsprzedaż dodatku kosztowała 88 zł, a obecnie można go też kupić za 3000 złota.

Gra TES: Legends oficjalnie wyszła z bety na PC i iPadach, a obecnie trwa beta na Androidach w Polsce oraz w Kanadzie, potem dołączą inne kraje oraz kolejne platformy.

Zawiera 3 mapy (są to mapy miast Wayrest, Falkret i Bravil), ponad 25 misji i 40 nowych kart. Niebawem na naszej Wiki pojawią się wszystkie informacje o tych rzeczach. Na każdą z map przypadają 2 odcinki fabuły, a dodatek można rozgrywać w dwóch stopniach trudności, Normalny oraz Mistrz. Pojawiły się także nowe rodzaje szeregów oraz nowe tytuły w grze.

Fabuła Upadku Mrocznego Bractwa rozgrywa się przed wydarzeniami The Elder Scrolls V: Skyrim. Zapewne pamiętacie, że w piątej części TES zastajemy Mroczne Bractwo jako upadłą organizację, a Ostatni Dovahkiin pomaga jej podnieść się z kolan i przywraca honor mordując Cesarza Titusa Mede II. W dodatku do karcianki odkrywamy właśnie historię upadku Bractwa.

Nie będę tu opisywać wszystkiego, gdyż nie chcę nikomu niczego zaspojlerować. Powiem jedynie, że mi (jako osobie bardzo zainteresowanej całym uniwersum TES i od lat w gry z tej serii grającej) bardzo podoba się fabuła Upadku Mrocznego Bractwa. Gracz jest podwójnym agentem, który infiltruje Mroczne Bractwo. Został wynajęty, by je zniszczyć... a jego wybory mają znaczenie. Wpływają na rozwój całego wątku fabularnego. Nie jest to historia banalnie prosta czy napisana na kolanie. Nie przeszłam jeszcze wszystkiego, ale już widzę tę jakość. Sam fakt, że poznaję wydarzenia prowadzące do stanu rzeczy w Czwartej Erze, mnie pociąga. Napotykamy rycerzy Zakonu Godziny, dreughy i wiele innych ciekawych postaci. Nowe karty są jeszcze lepsze!

Pozwolę sobie na spojrzenie wstecz, ponieważ gram w Legends od czasów bety i widziałam rozwój gry. Może to jakiś truizm, ale muszę powiedzieć że gra stała się świetnie zbalansowana i wygląda doskonale, a bugów od czasu wyjścia gry z bety nie napotkałam żadnych. Naprawdę, jest po prostu piękna i przyjemnie się patrzy na karty, nie mówiąc już o przyjemności z gry. A grafiki tworzył Jake Murray, który jest również autorem rysunków w Gra o Tron: Gra karciana (też posiadam i też kocham). To właśnie Legends mnie wciągnęło w świat karcianek i popchnęło do kupienia karcianki GoT, tak szczerze. Grałam, gram i grać będę, bo twórcom bardzo udał się koncept podróżowania po historii Tamriel oczami członka Zakonu Ćmy, a czasy oczekiwania w PvP są bardzo krótkie. Zapraszam do spuszczenia mi łomotu w grze ;)